Społecznie, emocji, takiej jak stres raczej nie kojarzymy z dzieciństwem, a już na pewno nie tak wczesnym jak niemowlęctwo. Tymczasem okazuje się, że możemy zupełnie nieświadomie zafundować swojemu maleństwu porządną dawkę napięcia, która będzie rzutować na jego rozwój i funkcjonowanie. Czym jest niemowlęcy stres? Jak się objawia i jak mu zapobiegać?
Czym można zestresować niemowlę?
Takie pytanie – często z wydźwiękiem ironicznym – zadaje wielu świeżo upieczonych rodziców. W końcu zapewniamy naszemu dzidziusiowi maksimum komfortu, miesiącami jeździmy wybierając najwygodniejszy wózek, uspokajające gadżety, szumiące zabawki i masujące maty do leżenia. Czego jeszcze może potrzebować nowonarodzony mały człowiek? No właśnie… Tak naprawdę ten mały człowiek wcale tego wszystkiego nie potrzebuje. Ba! To właśnie nadmiar gadżetów może być u niego poważnym źródłem stresu. W końcu przez 9 miesięcy jedyne z czym miał do czynienia to delikatne, stłumione dźwięki, ciemność i niewiele miejsca dla siebie.
Dziecko po narodzeniu szokowo doświadcza wielu bodźców z otoczenia. Raz jest ciepło, za chwilę zimno, jasno, ciemno, jest podnoszone, odkładane, słyszy głosy, które dotychczas były mu zupełnie obce, bądź docierały przytłumione. Czy więc naprawdę ta karuzela nad łóżeczkiem jest mu potrzebna?
Objawy stresu u niemowlaka
Najbardziej oczywistym objawem stresu u nowonarodzonego dziecka jest płacz. Niestety, kiedy maleństwo przychodzi na świat, rodzice nie znają jego instrukcji obsługi. Nie wiemy, czy płacz oznacza kolkę, głód, potrzebę bliskości czy strach. Jak więc rozpoznać, czy „ten płacz” jest odpowiedzią na stres czy inne potrzeby?
– Nieregularny oddech (przyspieszany lub wstrzymywany),
– zmiana zabarwienia skóry (zaczerwienienie, siny marmurek, bladość),
– wzmożone lub obniżone napięcie mięśniowe (również asymetryczne ułożenie),
– zamykanie oczu,
– odwracanie głowy,
– częste ziewanie, czkawka, ulewanie,
– wzmożona aktywność ruchowa, marudzenie i wreszcie płacz
to stopniowe, coraz bardziej wyraźne sygnały, które dziecko wysyła w sytuacjach dla niego zbyt trudnych. Jeśli rodzice nie odczytują ich jako informacji o przeciążeniu lub stresie, pojawiają się problemy ze snem, z karmieniem, ubieraniem, protest przy kąpieli, zmianie pieluszki – to już sygnały alarmowe.
Czego więc potrzebuje twoje dziecko? Noworodek do szczęścia potrzebuje bliskości mamy, spokoju i regularności pór spania i aktywności.
Żadna skrajność nie jest dobra
Zanim wyrzucisz z domu wszystkie gadżety i zamontujesz panele dźwiękoszczelne w dziecięcej sypialni, przeczytaj te kilka ważnych zdań. Jak wiesz, balansowanie na skrajnościach nie sprawdza się niemalże nigdy – zarówno w życiu dorosłego człowieka, jak i tego nowonarodzonego. Nie powinniśmy żyć w stresie, ale również nie powinniśmy się go całkowicie pozbywać z naszej codzienności (co jest mało prawdopodobne, nawet gdybyśmy tego chcieli).
Zwłaszcza, że w psychologii dzielimy stres na destres (negatywny) i eustres (pozytywny), czyli taki, dzięki któremu nabywamy nowe umiejętności. Gdybyśmy – jakimś cudem – zlikwidowali wszystkie stresujące czynniki, które mogą pojawić się w życiu naszego dziecka, to niewątpliwie zatrzymalibyśmy jego rozwój.
Problem pojawia się, kiedy napięcie jest zbyt silne i kiedy się przedłuża. Nawet pozytywne napięcie, które trwa zbyt długo, może mieć negatywne skutki. Pamiętajmy o tym!