Bezsenność w podróży – 3 przedmioty, które pomogą się wyspać

05 października, 2017 / Mateusz

Bezsenność pierwszej nocy – First night effect

Już sam przejazd lub przelot może obfitować w „atrakcje”, które wolimy przespać. Kto podróżuje, ten wie, że nie jest to łatwe zadanie, ale warto próbować. Dlaczego? Ponieważ wkrótce po przyjeździe na miejsce czeka nas tzw. „First night effect” – opisana przez naukowców z Brown University w Providence reakcja obronna organizmu – półsen polegający na czuwaniu lewej półkuli mózgowej, a obecny wtedy, gdy spędzamy noc w nieznanym miejscu. Taka aktywność mózgu uwrażliwia nas na najcichsze szmery, powodując, że nawet wyrwani ze snu jesteśmy gotowi do ucieczki i obrony. Kiedyś ta cecha pozwalała ludziom przetrwać, a dziś? No cóż…

Mając za sobą próby drzemki w fotelu pasażera – średnio udane trzeba przyznać, bo to i chłodno trochę, i jasno, i hałas wokół – dotkliwie odczuwając ból karku powodowany wielokrotnym opadaniem głowy na pierś i wytrwałym odrzucaniem jej z powrotem na oparcie, trzeba przygotować się na „czuwanie lewej półkuli” właśnie. I pół biedy, jeśli pozostajemy w tej samej strefie czasowej.

A wszystko to przez zmianę otoczenia. Nowa rzeczywistość potrafi zachwycić pięknymi krajobrazami, gustownymi wnętrzami i czystością. Jednak umysł, by wyłączyć się i w pełni wypocząć potrzebuje czegoś więcej – pościeli o znajomym zapachu, osobistych przedmiotów, a nawet pomieszczenia podobnego do tego, w którym zwykle zasypia. Na szczęście, mózg można oszukać i… ku zadowoleniu obsługi hotelu, nie trzeba przy tym przemeblowywać wynajmowanego pokoju.

Jak pokonać bezsenność w podróży?

Nic nie zastąpi własnego łóżka, ale jest kilka rzeczy, które pomogą przenieść Twój umysł do znajomej sypialni. A zatem, jeśli lista rzeczy do spakowania nie jest jeszcze zamknięta, dopisz koniecznie:

Opaska na oczy – czy wiesz, że światło skutecznie hamuję produkcję dopaminy odpowiedzialnej za sen? Nieprześwitująca opaska pomaga odseparować się od otoczenia, a dodatkowo broni oczy przed dostępem światła. To idealne rozwiązanie, gdy zamierzamy spać w drodze lub konieczna będzie adaptacja do innej strefy czasowej.

Własny koc i poduszeczka – o wiele przyjemniej zasypia się, gdy ciało powleka choćby cienka warstwa miłej w dotyku tkaniny (Uwaga: nie bierz ze sobą dopiero co wypranego koca, tylko taki, który jest odrobinę przesiąknięty Twoim zapachem. Dla mózgu będzie to sygnał, że wokół jest bezpiecznie i czuwanie nie ma sensu). Dodatkowym atrybutem będzie niewielka poduszka – podobnie jak koc, nie świeżo uprana, lecz taka sprzed kilku dni. Ważne, by obie te rzeczy dały się spakować w podręczny bagaż – w luku bagażowym nie specjalnie się przydadzą.

Stopery do uszu – to na wypadek, gdyby towarzystwo w podróży okazało się zbyt głośne. Podobną funkcję spełnią słuchawki i muzyka relaksacyjna lub biały szum.
Co jeszcze może się przydać? Kołdra sensoryczna – jeśli możesz sobie pozwolić na zabranie ze sobą kołdry sensorycznej, zrób to. Ta kołdra zastąpi Ci masażystę, pozwoli wyciszyć nerwy, odseparować się od reszty świata, zregenerować siły. Kołdra sensoryczna potrzebuje tylko kilku minut, by zwrócić nam wcześniejszy animusz. Jest idealna w dłuższej podróży, gdy w kolejnych dniach musimy być pełni wigoru lub wymaga się od nas maksymalnej koncentracji. Spełnia wówczas rolę swego rodzaju akumulatora ładującego energię.

Jest jeszcze coś, co genialnie poprawi Twój komfort podróży, jeśli zabierasz ze sobą dziecko – kołderki sensoryczne dla dzieci – wyciszające, kojące nerwy maluchów oraz dorosłych 😉 Dla wielu dzieci, które obawiają się podróży publicznymi środkami transportu, nie lubią towarzystwa obcych ludzi lub gorzej funkcjonują w nieznanym otoczeniu, kołdra sensoryczna to absolutny „must have”!

I na koniec – jeśli zdecydujesz się zabrać w podróż wymienione wyposażenie, niech będą to rzeczy odporne za zabrudzenia (zwłaszcza te, które będziesz używać w samochodzie, samolocie, czy autobusie, np. koc). Pamiętaj, że wrogiem snu jest alkohol, wieczorne przesiadywanie przed komputerem lub sprawdzanie poczty, przeglądanie wpisów w mediach społecznościowych i tym podobne „zjadacze czasu”. Jeżeli planujesz wziąć leki nasenne, upewnij się, że możesz je wwieźć do danego kraju.

Bon voyage!