Integracja sensoryczna u dzieci autystycznych

15 maja, 2017 , , / Mateusz

Świat zmysłów autystycznego dziecka

Na co dzień każdy z nas korzysta ze zmysłów i robi to w dużej mierze podświadomie. Patrzymy, słuchamy, smakujemy, wąchamy i dotykamy. Korzystamy również ze zmysłu równowagi oraz propriocepcji, czyli czucia głębokiego. Wszystko to dzieje się harmonijnie i można by powiedzieć „bezboleśnie”.

Dziecko autystyczne również korzysta z tych wszystkich „narzędzi”, by mózg mógł zebrać informacje niezbędne do funkcjonowania. Ale u osób z autyzmem percepcja i tolerancja na bodźce odbiega od normy – jest obniżona lub podwyższona. Zatem mózg nie gromadzi ich, nie porządkuje i nie przetwarza we właściwy sposób. Impulsy docierające do mózgu są albo zbyt silne i zbyt liczne, albo też zbyt słabe, by odpowiednio je wykorzystać. W konsekwencji reakcje dzieci są nieadekwatne, a ich irracjonalne niekiedy zachowanie prowadzi do wyobcowania.

Jak dzieci autystyczne mogą odbierać impulsy z zewnątrz?

Dźwięki – Słuch dzieci autystycznych może być albo nazbyt wyostrzony, albo przytępiony. W efekcie dzieci nadwrażliwe uciekają od dźwięku, np. zatykając uszy lub mrucząc, by zagłuszyć przytłaczające odgłosy. Dzieci z obniżoną wrażliwością mogą poszukiwać bodźców słuchowych, nie stronią więc od donośnych dźwięków, krzyku, itp.

Obrazy – Naukowcy są zdania, że dzieci autystyczne mają sokoli wzrok – widzą z odległości trzykrotnie większej, niż przeciętny człowiek. Mają też niezwykłą zdolność do odróżniania przedmiotów na tle skomplikowanych wzorów. Osoby z autyzmem często skupiają wzrok na liniach, kątach, wzorach, latających i wirujących przedmiotach. Problemem jest natomiast skupienie się na wzroku (twarzy) innej osoby. Pod koniec minionego wieku przeprowadzono badania, w których wykazano, że widok twarzy nawet bliskiej osoby rodzi u dzieci autystycznych uczucia pokrewne lękowi lub gniewowi.

Smaki – Dzieci autystyczne mają często problem z jedzeniem, niektóre z nich nie chcą spożywać określonych pokarmów, a inne bardzo chętnie zjadają potrawy obfite w smaki, ostro przyprawione. Przyjmuje się, że źródłem niechęci do jedzenia może być nieakceptowana konsystencja lub smak potraw, ale prof. Temple Grandin (określana jako osoba, która „wyszła” z atyzmu) w swojej książce pt.: „Mózg autystyczny Podróż w głąb niezwykłych umysłów” zdaje się przestrzegać przed takim uproszczonym wyjaśnieniem. Wszak wstręt do niedogotowanego białka jajka, czy „wygazowanej” wody lub ryby (o charakterystycznym zapachu) jest dość powszechny i nie jest przejawem autyzmu.

Zapachy – nadmiernie lub niedostatecznie wyczulony zmysł węchu to kolejna przyczyna nietypowych zachowań osób z autyzmem. Dzieci, które nie czują zapachów mogą intensywnie poszukiwać ich źródeł. Dzieci z nadwrażliwością węchu uciekają od otaczających je woni, a warto zauważyć, że choć na co dzień nie dostrzegamy tego, to każdy z nas przenosi na sobie dziesiątki różnych zapachów (mydła, szamponu, potraw, wilgoci, proszku do prania, perfum, skóry (charakterystycznej dla obuwia i galanterii skórzanej), pasty do butów, itp. Do tego dochodzą jeszcze zapachy specyficzne dla danego miejsca, np. zapach kwiatów, kurzu, dymu, spalin, środków utrzymania czystości i wiele innych. To wszystko atakuje ze zwielokrotnioną siłą dzieci autystyczne.

Dotyk – Dzieci z autyzmem mogą unikać dotyku, niechętnie przytulają się do bliskich, czy też zmieniają ubrania, czeszą się lub myją. Dotyk jest dla nich często nieprzyjemnym i bolesnym doświadczeniem. Przy słabym odczuwaniu dotyku dzieci mogą stymulować się np. gryząc, bijąc się, czy drapiąc.

Istnieją jeszcze dwa zmysły, z których zwykle korzystamy mniej świadomie. To równowaga i czucie głębokie. Funkcjonowanie tych zmysłów również może podlegać zaburzeniom.

Czucie głębokie (propriocepcja) – Dzieci o zaburzonej propriopercepcji lubią się przytulać, otulać ciężkimi kołdrami, przeciskać przez ciasne tunele, a także żuć, gryźć, klaskać, podskakiwać itp. Wszystko to ma im zapewnić mocny, zdecydowany ucisk.

Autyzmowi często towarzyszą również zaburzenia równowagi. Niepewność stawianych kroków, upadki, chwiejność, niechęć do chodzenia po krawężnikach, nieumiejętność jazdy na rowerze, czy hulajnodze to niektóre zachowania i cechy powodowane tymi zaburzeniami, a ściślej mówiąc nadwrażliwością systemu przedsionkowego. Nadwrażliwość może też prowadzić do unikania pochylania lub obracania głowy. Przy niedostatecznej wrażliwości zmysłu równowagi dziecko chętnie skacze, wiruje, buja się, itp.

Skutki zaburzeń sensorycznych

Otoczenie nie rozumie dziwnych zachowań autystycznych. Z drugiej strony, dzieci dotknięte tym zaburzeniem nie rozumieją dlaczego inne dzieci śmieją się, płaczą, wykonują różne gesty i czynności. W ten sposób pomiędzy autystami, a pozostałą grupą tworzy się mur, a dzieci autystyczne zamykają się w swoim świecie. Unikają nowych zabaw, podejmowania nieznanych działań, poszukiwania nowych doznań, a nawet życia według nowego (nieuporządkowanego) trybu dnia. W ich rzeczywistości wszystko jest przewidywalne, schematyczne, rutynowe i przez to bezpieczne. Takie wycofanie powoduje, że żadna z barier nie zostaje przełamana, a postęp staje się niemożliwy.

Terapia integracji sensorycznej

W przerwaniu izolacji i pobudzeniu rozwoju pomaga wiele przedsięwzięć. Z jednej strony mogą to być społeczne kampanie edukacyjne na temat autyzmu oraz dostosowany do integracji dzieci z autyzmem system przedszkolny i szkolny, a z drugiej – praca nad rozwojem osób autystycznych, czyli terapia integracji sensorycznej.

Terapia w ogromnej mierze bazuje na ciągłej obserwacji dziecka. W pierwszej fazie terapeuta lokalizuje źródło i rozmiar zaburzeń. Jest to możliwe dzięki przemyślanemu planowi terapeutycznemu, testom i rozmaitym ćwiczeniom. Zachowania dziecka (unikanie lub poszukiwanie określonych doznań) jest wskaźnikiem postępowania w dalszej części terapii.

Sesje terapeutyczne wymagają użycia specjalnego wyposażenia (materace, huśtawki, deskorolki, drabinki, kamizelki i kołdry obciążeniowe, itp.). Wyposażenie to ma pomóc układowi proprioceptywnemu, przedsionkowemu i dotykowemu prawidłowo odbierać i przetwarzać różnego rodzaju bodźce.

Ćwiczenia są dostosowywane do możliwości dziecka, tak, by nie były dla niego ani zbyt trudne, ani zbyt łatwe. Są one też odpowiednio często urozmaicane, a ich zbiór jest korygowany i poszerzany, umożliwiając dziecku stały rozwój umiejętności.

Terapia nie może być nużąca, ani zniechęcająca dla dziecka. Ważny jest tu zarówno dobór ćwiczeń, jak i osobowość terapeuty i jego umiejętność nawiązania więzi z pacjentami. Im większa jest otwartość pomiędzy nimi, tym trafniejsze mogą być diagnozy dotyczące zaburzeń i owocniejsza praca nad poprawą stanu dziecka.

O tym, że terapia integracji sensorycznej ma głęboki sens przekonują coraz liczniejsze sukcesy terapeutów, badaczy oraz samych pacjentów. Wśród tych ostatnich z pewnością warto wspomnieć o Temple Grandin, osobie zmagającej się z autyzmem, która zyskała tytuł profesora zootechniki na Colorado State University. To autorka książek tłumaczonych na wiele języków. W 2010 roku prof. Grandin została uznana z jedną z najbardziej wpływowych osób według tygodnika „Time”. W swych pracach opisała wiele własnych obserwacji na temat życia osób autystycznych, m.in. tę, dotyczącą potrzeby głębokiego ucisku oraz sposobach i efektach jej zaspokojenia.

Polskim terapeutą, który opisuje wpływ integracji sensorycznej na funkcjonowanie i rozwój dzieci z autyzmem jest Zbigniew Przyrowski, członek Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów Integracji Sensorycznej. W 2001 r. zastosował on kamizelki obciążeniowe na 31 pacjentach, u których stwierdzono autyzm, ADHD lub niepewność grawitacyjną. U wszystkich zaobserwował on pozytywne zmiany.